Szlak PR1 Pico Areeiro (Arieiro) – Pico Ruivo – najpiękniejsza trasa piesza na Maderze
Luty 27, 2024
Kategorie: Blisko , Góry , Portugalia
Gdybym miała zrobić jedną rzecz na Maderze, zobaczyć tylko jedno miejsce to byłoby to przejście szlakiem PR1 Pico Arieiro – Pico Ruivo. Ten szlak to taki trochę killer, bo pomimo niewielkiej różnicy wysokości między początkiem i końcem trasy, przewyższenie wynosi 1231 m na długości 10,6 km (w dwie strony). Szlak rozpoczyna się na trzecim co do wysokości szczycie Madery – Pico Arieiro (1818 m npm), na który można podjechać samochodem (!) i kończy się na najwyższym szczycie wyspy – Pico Ruivo (1862 m npm). Uznawany jest za wymagający, głównie za sprawą niezliczonej ilości zejść i wejść. Prowadzi eksponowanymi, ale naprawdę bezpiecznymi ścieżkami, poprzez punkty widokowe, ciemne tunele, liczne schody, półki skalne, zboczem gór, wśród bujnej roślinności, ostrych skał, spalonego lasu, w chmurach, mgle i ostrym słońcu. Co tu dużo mówić, to szlak SPEKTAKULARNY i śmiało mogę uznać go za najpiękniejszą górską trasę, jaką wędrowałam.
Szlak PR1 Pico Areeiro (Arieiro) na Pico Ruivo – informacje praktyczne, parking, dojazd
Początek szlaku: parking na szczycie Pico Areeiro (Arieiro) – parking jest bezpłatny, ale szybko się zapełnia, dlatego warto pojawić się na nim wcześnie rano. Na parkingu znajdują się tabliczki, iż jest on dedykowany dla postoju do 1 godziny. Tabliczki są po lewej stronie parkingu, my zaparkowaliśmy po prawej i nikt nie zwrócił nam uwagi ani nie wystawił mandatu, podobnie parkowało mnóstwo ludzi. Nie mam jednak pewności, czy czas postoju nie dotyczy całego górnego parkingu, więc bądź czujna/y na miejscu i czytaj znaki. Jeśli parking na samym szczycie będzie pełny lub nie będzie można zaparkować tam na dłużej niż 1 godzinę, możliwe jest zaparkowanie 800 metrów niżej, na dedykowanym parkingu na 200 miejsc, skąd w 10 minut dochodzi się specjalną ścieżką do początku szlaku. Jeśli nie dysponujesz samochodem, na szczyt możesz podjechać taksówką lub ze zorganizowaną wycieczką np. z Funchal. Regularne autobusy tu nie dojeżdżają.
Koniec szlaku: najwyższy szczyt Madery Pico Ruivo (1862 m npm)
Długość szlaku: 5,6 km (ścieżka zachodnia), 7 km (ścieżka wschodnia – w dacie pisania relacji nadal zamknięta do remontu)
Czas przejścia: teoretycznie 3,5 godziny w jedną stronę, w praktyce przejście zajmuje więcej czasu w zależności od kondycji i zachwytu widokami ;). Na przejście szlaku w obie strony zarezerwuj sobie cały dzień. Nam trasa w obie strony zajęła 8 godzin.
Trudność szlaku: szlak jest wymagający, jak pisałam wyżej, głównie za sprawą dużej ilości wejść i zejść, przejść ciemnymi tunelami, dużą ilością schodów i eksponowanymi ścieżkami. Jeśli ktoś ma lęk wysokości lub przestrzeni albo klaustrofobię to może nie czuć się komfortowo. W mojej ocenie jest to naprawdę bezpieczny szlak, przeszliśmy go z dziećmi w obie strony, ale po powrocie padłam jak pies Pluto ze zmęczenia. Kolana też mogą oberwać. Warto jednak podjąć wysiłek, bo widoki są nieziemskie, a poza tym w każdej chwili można zawrócić 🙂
Powrót: albo tą samą trasą, albo trzeba z Pico Ruivo zejść do miejscowości Achada do Teixeira (+ 2,8 km) i stamtąd załatwić sobie transport na Pico Arieiro, jeśli masz tam samochód. Trasę pokonują taksówki, ale kosztuje to całkiem sporo, ok. 80-100 Euro. Taksówkę można zamówić telefonicznie, numery telefonów są podane na tablicy przy parkingu na końcu (lub początku, zależy z której strony patrzeć, szlaku z Achada do Teixeira na Pico Ruivo). My wracaliśmy tą samą drogą, a widoki oglądane z innej perspektywy nadal zachwycały.
Co zabrać na szlak: obowiązkowo wygodne buty górskie i lekką odzież na różne warunki, bo pogoda może się zmienić, jak to w górach. Do tego latarka (np. czołówka, ale latarka w telefonie też wystarczy – do tuneli), odpowiedni zapas wody i coś do jedzenia – po drodze nie ma żadnych sklepów ani schronisk, poza schroniskami na obu szczytach (początek i koniec szlaku). Krem z filtrem i jakaś ochrona głowy przed słońcem też się przyda.
Szlak PR 1 – przebieg trasy
Szlak rozpoczyna się przy schronisku na szczycie Pico do Arieiro, tuż za budynkami. Można tu coś zjeść przed wyjściem lub po powrocie, są obiady, lody i ciastka, napoje. Jest też sklepik z pamiątkami. Nierzadko na szczycie bardzo wieje rano. My zaparkowaliśmy samochód przed 9.00 rano, ale wiatr był tak silny i porywisty, że wróciliśmy do samochodu trochę poczekać. Finalnie na szlak weszliśmy ok. 10.00 rano, gdy słońce ociepliło trasę, a wiatr przegonił chmury. Od razu po wejściu na szlak widoki oszałamiają i stan ten trwa do końca trasy, choć oczywiście po drodze mocno się zmieniają. Pierwszy odcinek trasy prowadzi wykutymi w skale schodami ok. 1 km do punktu widokowego Ninho da Manta. Jeśli widoków nie zasłaniają chmury to zachwyt gwarantowany!
Po ok. 300 metrach ścieżka dociera do grani Pedra Rija, najsłynniejszego kadru z tego szlaku, jednakże jest on widoczny dopiero po przejściu grani, gdy się odwrócisz 🙂 Czyli słynne schody do nieba widoczne są w całej okazałości w drodze powrotnej lub po odwróceniu się po przejściu grani. Ścieżka w tym miejscu wydaje się niebezpieczna, bo wąska i eksponowana, ale taka nie jest, zabezpieczają ją barierki i bez problemu można nią przejść.
Kolejnym charakterystycznym miejscem na trasie jest rozwidlenie szlaku na trasę wschodnią i zachodnią w okolicach szczytu Pico do Gato. Od kilku lat trasa wschodnia jest zamknięta i nie zanosi się, by szybko ją otwarto, więc jedynym możliwym wyborem jest ścieżka zachodnia. Wykuta jest ona w skalistym zboczu i wąską półką skalną prowadzi do pierwszego tunelu. Zanim jednak dojdziesz do tunelu, musisz zejść w dół i to jeden z piękniejszych widokowo odcinków na szlaku. Bujna roślinność, snujące się nisko chmury, wykute w skałach przejścia, wszystko to czyni ten szlak niezapomnianym.
Krajobrazy po drodze zmieniają się, bo ścieżka początkowo wiedzie mocno w dół, by po przejściu w miarę płaskiego terenu znów zacząć się wspinać i wreszcie doprowadzić do wspomnianej półki skalnej. Półką dociera się do bodajże 3 tuneli, która wyprowadzają na drugą stronę masywu. Po drodze zaliczamy zachmurzenie, robi się chłodniej i powoli krajobraz zanurza się w chmurach.
Po przejściu tuneli na wędrowców czekają kolejne schody, których jest sporo, a potem wchodzi się do spalonego lasu. We mgle szare pnie spalonych drzew wyglądają magicznie, jak w baśni. Tu ścieżka jest już w miarę prosta, choć lekko pnie się do góry.
Po przejściu spalonego lasu dochodzi się do niewielkiego schroniska. Można tu zamówić coś do zjedzenia, ale wielkiego wyboru nie ma. To jednak nie koniec szlaku, bo na szczyt Pico Ruivo trzeba jeszcze wejść 500 metrów nieco pod górę. Podczas naszej wędrówki szczyt tonął we mgle, dlatego moja rodzinka została w schronisku, ale ja nie potrafiłam sobie odmówić skończenia szlaku, nawet gdybym miała niczego ze szczytu nie zobaczyć. Poszłam więc sama i rzeczywiście na górze nic nie było widać. Jednak po kilkunastu minutach chmury zaczęły ustępować i pojawiły się nieśmiało widoki. Z czasem odsłoniło się schronisko w dole i widok na okoliczne doliny.
Droga powrotna znów skąpana była w słońcu, spokojnie wracaliśmy podziwiając widoki, które z innej perspektywy wyglądały inaczej. Spotkaliśmy też charakterystyczne dla tego miejsca kuropatwy czerwone, które w zaciszu popołudnia wyszły na szlak.
Przejście całej trasy w obie strony zajęło nam 8 godzin, na Maderze byliśmy w maju. Wiele osób dociera jedynie do pierwszych punktów widokowych i na tym kończy wędrówkę, jednak warto pójść dalej, aż do końca! Widoki serwuje fantastyczne, zróżnicowane, pogoda się zmienia, chmury dodają magii, naprawdę warto się zmęczyć. Myślę, że zdjęcia mówią same za siebie. A najlepsze jest to, że za każdym razem krajobrazy wyglądają inaczej w zależności od pogody, pory dnia i roku. Zgodnie uznaliśmy, że PR1 to najpiękniejszy szlak pieszy, jakim kiedykolwiek wędrowaliśmy.
Jeśli podobał Ci się wpis i chciałbyś/chciałabyś śledzić nasze podróże, zapraszam do polubienia naszego profilu na Facebooku i Instagramie.
Zobacz także:
Olpererhütte i wiszący most – najpiękniejsze miejsce w austriackich Alpach
Część. Wyczytałam w poście że PR 1 pokonaliście z dziećmi. Ja planuję wyprawę z 11 i 8 latkami. Zastanawiam się czy nie będzie dla nich za trudno -technicznie bo fizycznie na pewno nie. Czytałam wiele postów i widziałam wiele filmików. Wiem, że są fragmenty bardzo wyeksponowane dlatego zastanawia mnie czy jest bezpiecznie dla takich dzieciaków i czy dadzą radę. Będę wdzięczna za podpowiedź. Post cudowny bardzo szczegółowy jeden z lepszych o PR1 jakie udało mi się znaleźć w sieci. Pozdrawiam.
Hej, wszystko zależy od kondycji dzieci. O bezpieczeństwo się nie martw, bo mimo niewielkich ekspozycji, szlak jest zabezpieczony i naprawdę nie wiem co musiałoby się stać, żeby stał się niebezpieczny. Zatem jeśli wiesz, że fizycznie dzieci dadzą radę to technicznie na 100%! Pięknej wędrówki życzę i dziękuję za miłe słowa 🙂
Cześć, czytam informacje o PR1 i wygląda na to,że jest zamknięty, ale był zamkniety również jak tam byliście, czyli można na niego normalnie wejść?
Na pewno nie był zamknięty podczas naszej wędrówki, bywa zamykany na bardzo krótki czas jeśli pogoda wyjątkowo nie sprzyja lub coś uszkodzi, ale jest otwarty praktycznie cały czas. Chyba, że masz na myśli jego część – ścieżkę wschodnią, o której piszę w artykule, która jest zamknięta od kilku lat, ale to tylko fragment i przejście wyznaczone jest ścieżką zachodnią i normalnie szlakiem można przejść 🙂
Super artykuł, piękne widoki na fotkach, aż chce się tam być 🙂
Oj chce, sama chciałabym wrócić. dziękuję 🙂
Portugalia to piękny kraj, a wasze fotki jeszcze to potwierdzają 🙂
Piękny, zarówno kontynentalna, jak i wyspy 🙂 Mnóstwo cudnych miejsc do odkrycia!