Droga Pienińska – rowerem ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru

Wrzesień 26, 2024

Kategorie: Blisko , Polska

Droga Pienińska to piękny szlak pieszo-rowerowy ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru na Słowacji. Trasa prowadzi wzdłuż Dunajca, z widokiem na cudne Pieniny, pośród lasu. Przy tym jest prosta, płaska i dla każdego.

 

Rowerem ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru

POCZĄTEK TRASY: przystań flisacka w Szczawnicy

DŁUGOŚĆ TRASY: ok. 10 km w jedną stronę, powrót tą samą drogą

TRUDNOŚĆ TRASY: łatwa, płaska, po remoncie w 2023 roku nawierzchnia jest utwardzona na całej długości. W jednym miejscu jest krótki zjazd z górki i trzeba uważać, żeby się zanadto nie rozpędzić i nie wpaść do wody 😉

 

Wzdłuż Dunajca po polskiej stronie

Początek trasy obok przystani flisackiej w zasadzie do granicy ze Słowacją jest zatłoczony z uwagi na dużą liczbę spacerowiczów. Po drodze znajduje się Grota Zybilkiewicza i pawilon Pienińskiego Parku Narodowego oraz granica ze Słowacją, na której oczywiście nikt nie sprawdza dokumentów, dalej słowacka przystań. Po minięciu tychże atrakcji, ścieżka wyraźnie pustoszeje.

 

 

Rowerem do czerwonego Klasztoru (strona słowacka)

Trasa przez całą swoją długość meandruje wraz z zakolami Dunajca i pozwala oglądać tratwy spływające rzeką. W tle dookoła pysznią się pienińskie szczyty, w tym Trzy Korony. Po drodze można zatrzymać się, by odpocząć na ławkach albo nad wodą.

 

 

Czerwony Klasztor

Na końcu trasy znajduje się Czerwony Klasztor, jedna z najsłynniejszych budowli sakralnych usytuowanych w Pieninach. Historia Klasztoru sięga XIV wieku. Zabytek można zwiedzać, godziny otwarcia i ceny biletów znajdziesz tu (klik). Na dziedzińcu klasztornym znajduje się restauracja, w której można zjeść naprawdę smaczny smażony ser z frytkami. W pobliżu znajdziesz też budki z kiełbaskami, zapiekankami itp. Obok jest także camping, z terenu którego świetnie widać Trzy korony, można też zanurzyć stopę w Dunajcu.

 

 

Przejechaliśmy tę trasę dwukrotnie, z malutkimi i starszymi dziećmi, zawsze latem. Marzy mi się jesienna wyprawa w Pieniny, bo wtedy trasa musi być jeszcze piękniejsza. Drzewa mienią się kolorami, a w powietrzu unosi się babie lato. Mam nadzieję, że dotrę tam i o tej porze roku.

 

 

Jeśli znalazłaś/eś tu przydatną treść i skorzystałaś/eś z moich porad i uważasz, że warto docenić moją pracę, postaw mi kawę. Dziękuję!

https://buycoffee.to/bliskocorazdalej

 

Jeśli podobał Ci się wpis i chciałbyś/chciałabyś śledzić nasze podróże, zapraszam do polubienia naszego profilu na Facebooku i Instagramie.

 

Zobacz także:

Kolorowe jeziorka w Rudawach Janowickich – hit czy kit?

Kajakiem w Dolinie Baryczy

W krainie łosia i biebrzańskich rozlewisk

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o