Morze Martwe w Jordanii

Maj 29, 2019

Kategorie: Dalej , Jordania

Morze Martwe jest jednym z najbardziej intrygujących zjawisk naturalnych na Ziemi. To najniżej położone miejsce na naszej planecie,  jego powierzchnia znajduje się ok. 430 metrów poniżej poziomu morza. To tak naprawdę śródlądowe słone jezioro położone między Izraelem a Jordanią, w południowo-zachodniej Azji. Jego wschodni brzeg należy do Jordanii, a południowa część  zachodniego brzegu należy do Izraela. Północna część zachodniego brzegu Morza Martwego leży na Palestyńskim Zachodnim Brzegu.

 

Morze Martwe – ciekawostki

 

  • Morze Martwe jest jednym z najbardziej słonych zbiorników wodnych na Ziemi, z prawie 10-krotnie większą ilością soli niż zwykła woda morska. To dlatego, że woda wpływa do Morza Martwego z jednego głównego dopływu, rzeki Jordan, ale już z niego nie wypływa.
  • Wysokie temperatury w tym regionie powodują odparowywanie dużych ilości wody – prawie 10 milionów ton wody na dobę. Parowanie pozostawia mieszaninę soli i minerałów w stężeniu bliskim nasyceniu, przez co woda wydaje się gęsta i lepka.
  • Szacuje się, że w całym Morzu Martwym jest około 37 miliardów ton soli.
  • Świeża woda Jordanu pozostaje na powierzchni jeziora, a wiosną jej błotnisty kolor można prześledzić, gdy rozprzestrzenia się na południe od punktu, w którym rzeka wpada do Morza Martwego.
  • Ekstremalne zasolenie jeziora wyklucza wszelkie formy życia z wyjątkiem bakterii. Ryby przynoszone przez Jordan lub mniejsze strumienie szybko giną.
  • Morze Martwe zasilane jest wodami rzeki Jordan, ale leży na pustyni.
  • Opady deszczu są skąpe i nieregularne, a słońce świeci tu 330 dni w roku, ze względu na wyjątkowo niską wysokość i osłoniętą lokalizację jeziora, temperatury zimowe są łagodne, a lato jest niezwykle gorące.
  • Morze Martwe znika w zastraszającym tempie w wyniku działań Izraela i Jordanii, które zaczęły wykorzystywać wody jeziora do celów komercyjnych. Obecnie oba państwa planują doprowadzenie wody z Morza Czerwonego, co ma powstrzymać zanikanie Morza Martwego.

 

 

Największe naturalne spa na Ziemi

 

Wysoka zawartość soli i minerałów w Morzu Martwym powoduje silne właściwości lecznicze wody. Uważane jest za największe naturalne uzdrowisko na Ziemi, przyciągające zarówno turystów, jak i mieszkańców. Odkryto w nim 26 cennych pierwiastków, które mają dobroczynne działanie na skórę. Lecznicze wody Morza Martwego poszukiwane były już od czasów biblijnych. Herod Wielki, który panował między 37 a 4 rokiem p.n.e., zbudował tu jedno z pierwszych na świecie uzdrowisk. Według legendy również Kleopatra kochała  Morze Martwe i wykorzystywała jego właściwości  dla zachowania swojej urody. Nad brzegiem Morza Martwego ulokowały się liczne luksusowe hotele, oferujące bogaty wachlarz zabiegów z użyciem soli z Morza Martwego.

 

 

 

Jak zwiedzać i gdzie spać nad Morzem Martwym?

 

Moim zdaniem odpowiedź jest jedna – wynajętym samochodem. Malownicza Jordan Valley Highway, czyli autostrada wijąca się tuż nad brzegiem Morza Martwego zapewnia nie tylko swobodny dostęp do prawie każdego fragmentu jeziora, ale i wyjątkowo piękne widoki. Po drodze napotkacie kilka punktów widokowych, z których można podziwiać Morze Martwe i wypatrzyć dla siebie miejsce do pływania.

Spać można w jednym z luksusowych hoteli nad brzegiem Morza Martwego, ale dobrą opcją jest też nocleg w Madabie, która znajduje się w odległości ok. 60 km od plaż, o których piszę poniżej, a jednocześnie jest dobrą bazą wypadową do wielu ciekawych miejsc w Jordanii. Zresztą, jeśli nie planujecie spędzenia kilku dni na pławieniu się w słonych wodach Morza Martwego to najprawdopodobniej odwiedzicie je w drodze do jakiegoś innego miejsca w Jordanii.

 

Plaże nad Morzem Martwym w Jordanii

 

Planując wizytę nad Morzem Martwym w Jordanii postanowiliśmy, że nie będziemy korzystać z plaż płatnych, które poza infrastrukturą sanitarną i błotem nie są zbyt piękne i nie ma na nich tych niezwykłych solnych formacji, a w dodatku niemało kosztują – ok. 120 zł od osoby. Największą publiczną (ale płatną) plażą jest Amman Beach, ale jej urok nie wbija w fotel. Chcieliśmy znaleźć miejsce, w którym dotkniemy i poczujemy potęgę przyrody i to ogromne zasolenie już przy brzegu, gdzie zamiast piasku jest sól. Jadąc autostradą wzdłuż Morza Martwego minęliśmy Mujib Bridge i już ok. 2 km dalej z drogi widać charakterystyczne solne „języki” wchodzące do wody. Tam na poboczu zostawialiśmy samochody i zeszliśmy na brzeg morza.

 

UWAGA: czytałam ostatnio, że zdarzają się tam włamania do samochodów. Aż trudno mi w to uwierzyć, biorąc pod uwagę mentalność Jordańczyków i ich postawę wobec turystów, ale warto zachować ostrożność – schować wszystkie rzeczy do bagażnika i postawić samochód tak, by mieć na niego oko. My parkowaliśmy dwukrotnie i żywy duch się do aut nie zbliżył, bo tam nikt nie mieszka, nie spaceruje, więc jakiekolwiek takie zdarzenia musiałyby być zaplanowane.

 

 

Kąpiel w Morzu Martwym

 

Nad Morze Martwe dotarliśmy  krótko przed zachodem słońca, więc fale były dość spore, a sól nie tak biała jak to sobie wyobrażałam. Wszyscy zrzucili z siebie ubrania i z wielką ciekawością weszli do wody. Ponieważ byliśmy tam sami, kąpaliśmy się w normalnych strojach kąpielowych.  I rzeczywiście, można się położyć i czytać gazetę, tudzież przewodnik po Jordanii. By nie cierpieć po kąpieli, mieliśmy ze sobą 5-litrową butlę wody, którą spłukaliśmy sól i żaden prysznic nie był potrzebny. Wysoki poziom soli w Morzu Martwym oznacza, że ​​ludzie mogą łatwo unosić się na powierzchni dzięki naturalnej wyporności. Trudno się tu utopić, ale kąpiel nie należy do najprzyjemniejszych. Jeśli macie na ciele jakiekolwiek zadrapania, ugryzienia czy inne ranki – zastanówcie się dwa razy zanim wejdziecie do wody! Biada temu, komu woda dostanie się do oka. Wchodząc do wody należy zachować spokój i nie chlapać, bo kończy się to potwornym bólem. No i kąpiel po zachodzie słońca ponoć grozi śmiercią.

 

 

Poczekaliśmy aż słońce zajdzie, ale miałam niedosyt bieli i widoków solnych formacji, więc kolejnego dnia rano pojawiliśmy się tu znowu. Gdy przyjechaliśmy, niebo było trochę zachmurzone, a woda szarawa, sól też nie raziła swoim kolorem. Ale po chwili wyszło słońce i otoczenie zmieniło się w bajecznie kolorowe jak za dotknięciem zaczarowanej różdżki. Zatem to nie Photoshop robi tu kolory, a słońce. Warto wybrać słoneczny dzień na wizytę nad Morzem Martwym. Tym razem nie mieliśmy ochoty na kolejną kąpiel, więc tylko spacerowaliśmy brzegiem.

 

 

Jedynym minusem tych darmowych publicznych plaż nad Morzem Martwym są śmieci. Miejscami plaże są pełne plastikowych butelek, klapków, a nawet opona się trafi. Bardzo przykry to widok i trudno stwierdzić czy to sprawka turystów czy lokalsów, niestety stawiałabym na tych drugich, bo raczej turyści nie przytargaliby ze sobą na dół opony. Ale są miejsca gdzie na brzegu jest tylko sól i tych właśnie trzeba poszukać.

 

Darmowe dzikie plaże nad Morzem Martwym

  • jadąc od strony Ammanu, z północy, autostradą wzdłuż Morza Martwego, należy minąć Mujib Bridge i po ok. 2 km zaczynają się barwne solne języki, wśród których każdy znajdzie piękne miejsce dla siebie,
  • warto przejechać kilkanaście kilometrów na południe wzdłuż morza, bo na tym odcinku znajdują się najbardziej efektowne formacje solne,
  • weźcie pod uwagę, że droga znajduje się naprawdę wysoko w stosunku do morza, więc czeka Was kilkuminutowe zejście w dół, często po kamieniach i obsuwającej się ziemi,
  • na dzikich plażach nie ma żadnej infrastruktury typu prysznice, toalety czy kosze na śmieci i nie ma też żadnych ludzi,
  • koniecznie zabierzcie ze sobą wodę do spłukania kryształków soli, krem z filtrem, wodę do picia i buty do wody lub klapki, wejście do morza często jest twarde,
  • zabierzcie swoje odpady ze sobą!
  • pobyt nad Morzem Martwym możecie połączyć ze spacerem w przepięknym Wadi Numeira.

 

Podobał Ci się ten wpis? Polub nasz profil na Facebooku.

 

Zobacz także:

Petra – ukryty skarb Jordanii

Pustynia Wadi Rum – marsjańskie krajobrazy na Ziemi

Wadi Numeira – niezwykły kanion w Jordanii

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o