Wybrzeże Amalfi – wszystko, co musisz wiedzieć przed wyjazdem

Grudzień 12, 2022

Kategorie: Blisko , Włochy

Kolorowe domki zawieszone kaskadowo na zboczach gór schodzących do morza to widok pocztówkowy i jednoznacznie kojarzący się z włoskim dolce vita. Wybrzeże Amalfitańskie, w całości wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, uważane jest za niezwykle romantyczne, za jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie i zawsze skąpane w słońcu. To tu rosną cytryny wielkości głowy, z których produkuje się słynne limoncello. Tutaj można spacerować wąskimi uliczkami, gubić się między kolorowymi domkami, słuchać szumu morza i podziwiać piękne krajobrazy, a niebo styka się z morzem. Jednak zwiedzać ten zakątek nie jest łatwo. Miejsce to wyjątkowo padło ofiarą swojej urody i popularności. I zanim odkryjesz uroki Positano, Amalfi czy Ravello, przeczytaj uważnie z jakimi problemami na pewno się zderzysz, gdy odwiedzisz te miejsca w sezonie. A sezon tu trwa dość długo, od połowy maja do października włącznie oraz w okresie Wielkanocy.

 

 

Byliśmy na Wybrzeżu Amalfitańskim dwa razy. Za pierwszym razem w lipcu i choć byłam nieco przygotowana na to wszystko, o czym piszę, to jednak rzeczywistość mnie przerosła i przytłoczyła niewątpliwe piękno tego miejsca. Drugi raz miał miejsce w połowie listopada i tym razem wrażenia były zupełnie inne. Moja  uczciwość nie pozwala mi pominąć informacji, które mają tak olbrzymi wpływ na odbiór tego miejsca, więc rozpocznę od sprawy najważniejszej- psychicznego i organizacyjnego przygotowania Cię na to, co na pewno zastaniesz odwiedzając rejon Amalfi w sezonie.

 

Wszystko, co musisz wiedzieć przed wyjazdem na Wybrzeże Amalfitańskie:

  •  jest nadzwyczajnie ciasno

Wybrzeże Amalfi to trzynaście małych miejscowości wybudowanych na zboczu gór, a właściwie w to zbocze wciśniętych. Wzdłuż Wybrzeża prowadzi jedna droga, która z powodu ukształtowania terenu jest bardzo kręta i dość wąska. Jeździ się tam na tzw. żyletkę, ale wprawny kierowca poradzi sobie bez problemu, choć na dłuższą metę przyjemnie nie jest, pomimo widoków za oknem. Jedziesz, widzisz w dole zatoczkę/plażę/punkt widokowy i musisz obejść się smakiem, bo nie ma gdzie zaparkować, nie można się nawet zatrzymać. Są tacy, co czasem parkują wzdłuż drogi, ale przy tak wąskim przejeździe to po prostu niemoralne. Wybrzeże jest celem odwiedzin milionów turystów każdego roku, co powoduje, że w sezonie miasteczka są zadeptane i rozjechane. Dosłownie. Ze względu na położenie miejscowości jest tam niewyobrażalnie ciasno. Ze względu na duży ruch samochodowy i ciasnotę, na drodze tworzą się gigantyczne korki. Wystarczy, że dwa autobusy nie będą w stanie minąć się na zakręcie i już tworzy się ogromny zator, bo zarówno autobusy jak i stojące za nimi samochody muszą wycofywać, żeby w końcu przejechać. Taka akcja potrafi zatrzymać ruch na wiele godzin i jest nie do uniknięcia.

 

  • brak parkingów

Nie ma miejsca na parkowanie samochodów ani na duży ruch samochodowy. Nie dlatego, że to miejsce nieprzyjazne turystom, ale dlatego, że tam naprawdę nie ma miejsca. W Positano czy Amalfi jest dosłownie kilka niewielkich parkingów dla turystów, na których w sezonie bardzo trudno znaleźć miejsce. Czasem udaje się zaparkować nawet kilka kilometrów przed wjazdem do miejscowości, ale i tam wiele miejsc jest zarezerwowanych dla mieszkańców. W centrum miasteczek, poza wspomnianymi 2-3 parkingami, nie da się zaparkować nigdzie. I mam tu na myśli NIGDZIE. Bo nie ma miejsca. Gdy tylko staniesz w miejscu niedozwolonym, zaraz policja będzie kazała Ci odjechać. Może się więc zdarzyć, że nie będzie Ci dane pospacerować, bo nigdzie nie zaparkujesz. Jeśli już znajdziesz wolne miejsce na parkingu to słono za nie zapłacisz, nawet 20 Euro za godzinę! Hotele i apartamenty w zdecydowanej większości nie mają swoich parkingów i nawet jeśli zaznaczysz w wyszukiwarce  filtry, że nocleg ma mieć parking, to po sprawdzeniu szczegółów oferty okaże się, że ewentualny parking znajduje się przy sąsiedniej ulicy i kosztuje 20 Euro za dobę.

 

WAŻNE: W 2022 roku lokalne władze podjęły uchwałę o ograniczeniu wjazdu na trasę pomiędzy Positano a Vietri sul Mare dla samochodów turystycznych w ten sposób, że samochody z nieparzystymi numerami rejestracyjnymi mogą wjechać na słynny odcinek drogi w dni nieparzyste, analogicznie zasada ta obowiązuje w wypadku numerów parzystych. Tak ma być przez cały sierpień w godzinach od 10 do 18 oraz we wszystkie weekendy od 15 czerwca do 30 września, a także w okresie Wielkiego Tygodnia przed Wielkanocą i od 24 kwietnia do 2 maja. Przepisy te miały wejść w życie już w kwietniu 2022 r., ale przesunięto tę datę – przed wyjazdem upewnij się, czy zaczęły obowiązywać!

 

RADA: nie jedź na Wybrzeże samochodem, poruszaj się na miejscu autobusami SITA, które jeżdżą naprawdę często, są tanie i dojeżdżają wszędzie. Musisz jednak wcześniej kupić bilet w tabaccheriach, bo nie kupisz go u kierowcy. A jeszcze lepiej – wybierz łódź. Łodzie kursują między miasteczkami równie często, nie stoją w korkach na Amalfitianie, a widok od strony morza jest najlepszy.

 

 

  • tłumy, tłumy, tłumy

Zatłoczone jest wszystko w najbardziej popularnych miejscowościach – uliczki, drogi dojazdowe, parkingi, restauracje, plaże, autobusy, wszystko bez wyjątku. W wąskich ulicach każdej miejscowości płynie morze ludzi, a uliczki są naprawdę wąskie, często strome, jest dużo schodów. W restauracjach nie ma miejsc, wszędzie są kolejki. Na przystankach na autobusy czekają tłumy ludzi i często trzeba przepuścić kilka autobusów, żeby się w końcu do któregoś dostać.

 

RADA: omijaj sezon szerokim łukiem, innej rady nie ma lub przygotuj się na taką rzeczywistość. Ewentualnie Positano czy Amalfi zwiedzaj wcześnie rano, a w ciągu dnia odpoczywaj w mniej popularnych miejscowościach. Nawet w Ravello jest już dużo spokojniej w sezonie.

 

  • jest bardzo drogo

W sezonie wszędzie jest drogo, ale na Wybrzeżu Amalfi jest bardzo drogo. Dotyczy to zarówno cen noclegów, jak i dań w restauracji. Wyższe niż gdzie indziej coperto, brak widocznych cen np. lodów, absurdalne ceny parkingów i leżaków na plażach – to wszystko czyni tej rejon naprawdę drogim. Tu nie możesz założyć, że lampka wina czy gałka lodów kosztuje tyle co wszędzie, kosztować będzie 2-3 razy więcej.

 

RADA: nie jedź na Wybrzeże w sezonie, wybierz wiosnę (poza Wielkanocą) lub jesień, a nawet zimę. Najlepszy czas na wyjazd to marzec, kwiecień i maj, koniec października do połowy listopada.  Szukaj noclegów poza główną linią Wybrzeża, w mniejszych miasteczkach, położonych wyżej. Najdrożej jest w Positano i Amalfi, ceny zdecydowanie niższe są w Sorrento, Vietri sul Mare czy Ageroli Bomerano. Zawsze sprawdzaj ceny posiłków i coperto przed zamówieniem. Poza sezonem ceny znacznie spadają.

 

  • plaże są brzydkie

Nie dość, że wbrew pozorom plaż nie jest wiele, to są bardzo wąskie, często wciśnięte gdzieś pod drogą, żwirowo-kamieniste i ciemne, co nie każdy lubi. Przede wszystkim jednak zastawione są koszmarnie drogimi leżakami na wynajem lub zarezerwowane dla drogich hoteli. Absolutnie nie jest to miejsce, do którego przyjechałabym plażować. Poza tym są pełne ludzi i trudno znaleźć miejsce do odpoczynku. Szybko też chowają się w cieniu, bo słońce zachodzi za górami.

 

RADA: Nie nastawiaj się na plażowanie, bo to nie jest miejsce do tego rodzaju odpoczynku. We Włoszech jest mnóstwo pięknych plaż, ale do Amalfi przyjedź po widoki. Po sezonie plaże są puste 🙂

 

  • panuje ogromny chaos

Ciasnota, ilość ludzi, samochodów i autobusów, korki i upał potęgują wrażenie wszechobecnego chaosu. W Amalfi w miejscu, skąd odjeżdżają autobusy (coś na kształt dworca autobusowego), nie ma żadnych oznaczeń, tablic, informacji czy rozkładu jazdy. O ile wzdłuż trasy na przystankach są tabliczki z rozkładem jazdy autobusów, o tyle już w tym miejscu przesiadkowym w centrum Wybrzeża nikt nic nie wie. Podjeżdżają autobusy rejsowe i turystyczne, hop on hop off, piloci wycieczek nawołują swoich ludzi, ale żeby znaleźć właściwy autobus trzeba się nieźle nachodzić, naszukać i pytać kierowców.  Biletów nie da się kupić w autobusie ani na przystanku, trzeba je wcześniej nabyć w tabaccheriach (coś na kształt naszego kiosku).

 

RADA: Znów ta sama – nie jedź tam w sezonie. Naprawdę to jedno z niewielu miejsc, w których pobyt w sezonie nie ma żadnej wartości dodanej. Piękna pogoda panuje tam aż do połowy listopada, a i zimy są łagodne, dojrzewają w tym czasie cytryny i pomarańcze. Szkoda czasu, pieniędzy i energii by spędzać wymarzony urlop w takich warunkach. Wiem, że Włochy ogólnie są ciasne, ale nigdzie nie jest aż tak źle jak tu.

 

Czy zatem warto wybrać się na Wybrzeże Amalfitańskie?

Zdecydowanie tak, ale poza sezonem, co będę powtarzać jak mantrę. A jeśli w sezonie to z pełną świadomością wszystkich powyższych trudności i ryzykiem, że wyjazd może być frustrujący. Miejsce jest bez wątpienia piękne, klimatyczne, malownicze. To idealny kierunek na kilkudniowy wypad podczas jesiennej słoty, by naładować baterie. To także idealne miejsce na romantyczny wyjazd. Łatwo dostępne ze względu na bliskość Neapolu, do którego latają tanie linie lotnicze z wielu polskich miast. Z Neapolu można dotrzeć do Sorrento pociągiem, a z Sorrento autobusem lub promem. Wybrzeże jest dobrze skomunikowane także poza sezonem, autobusy i łodzie kursują cały czas. Ale poza sezonem samochód też nie stanowi już tak dużego problemu. Wybierając nocleg z parkingiem np. w Sorrento lub Vietri sul Mare z drugiej strony Wybrzeża, poruszanie się autem będzie zdecydowanie łatwiejsze. W połowie listopada jeździliśmy po Amalfitianie prawie sami, mogliśmy się zatrzymywać na trasie by zrobić zdjęcie, co jest niemożliwe w sezonie, udawało się znaleźć miejsca na parkingu (w Amalfi 6 Euro za godzinę lub nawet bezpłatne w Positano tuż przed wjazdem do miasta). Jedynym minusem pobytu poza sezonem były zamknięte restauracje. W Positano znaleźliśmy tylko dwie otwarte, w Amalfi było ich trochę więcej, ale już w Sorrento czy Vietri sul Mare było ich dużo.

Podobne krajobrazowo Cinque Terre jest zdecydowanie przyjaźniejsze turystom. Przez miasteczka przejeżdża pociąg i samochody praktycznie nie mają tam wstępu, a zwiedzanie jest łatwe i przyjemne. I owszem, w sezonie także są tłumy, ale całość sprawia wrażenie znacznie spokojniejszego.

 

W kolejnym wpisie pokażę tę jaśniejszą stronę Wybrzeża Amalfitańskiego, czyli najładniejsze miejsca i ciekawe atrakcje 🙂

 

Jeśli podobał Ci się wpis i chciałbyś/chciałabyś śledzić nasze podróże, zapraszam do polubienia naszego profilu na Facebooku i Instagramie.

4
Dodaj komentarz

avatar
2 Comment threads
2 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
3 Comment authors
JustynaBożenaRenata Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Bożena
Gość

Podróżowałam po Wybrzeżu Amalfitańskim we wrześniu tego roku. Podzielam pani spostrzeżenia i dobre porady. My przemieszczaliśmy się autobusami i statkami pomiędzy miejscowościami. Komunikacja publiczna działa sprawnie, autobusy SITA kursują często, ceny biletów są na kieszeń przeciętnego turysty, w Tabaccheriach można kupić bilety wielokrotnego przejazdu. Ale, trzeba nastawić się psychicznie na czekanie w kolejce na autobus, na tłok i przepychankę w wąskich uliczkach klimatycznych miasteczek, na wysokie ceny w restauracjach i nie pomaga w tym gorąco i żar lejący się z nieba. Przeszliśmy z mężem Sentiero Degli Dei i mieliśmy w tym dużo samozaparcia czekając na chaotycznym placu w Amalfi na… Czytaj więcej »

Renata
Gość
Renata

Potwierdzam to wszystko co zostało napisane. W sierpniu wybraliśmy się samochodem. Udało się zobaczyć tylko Vietri sul Mare, później nigdzie już nie stanęliśmy, nie było szans. Przejechaliśmy tylko wybrzeże, z trudem ,niesamowite korki. Do mieszkania wróciliśmy wieczorem. Każdy miał serdecznie dość. Powrót był w połowie listopada i wtedy zobaczyliśmy słynne Wybrzeże Amalfijskie. Warto oczywiście, że tak. Ale nie w sezonie.
Pozdrawiam